piątek, 12 lipca 2013

Uderzenie zimnej bryzy

Za szybko biegnie czas, za szybko przychodzą zmiany i chyba jej życie zaczęło się wymykać z pod kontroli. Coś jest nie tak, znowu przestała myśleć na chwilę zatraciła się w szczęściu jakie ją ogarnęło. Jedna jedyna chwila szczęścia spowodowała, że może stracić wszytko co tak długo budowała. Siedziała na parapecie wpatrzona w niebo, szukała pomocy, znaku  cokolwiek co by pomogło jej zdecydować. Życie znowu każe jej wybierać. Albo szczęście, na które tyle czekała i miłość, którą w końcu dostała, czy przyjaźń, którą miała zawsze obok. Kropka nad "i" nie postawiona jeszcze nie czas na wybory chcę cieszyć się chwilą, tym co mam w garści nim znów wymsknie się z szpar między palcami. Chodź nie wiadomo jak mocno by zaciskała, zawsze znajdzie się jakaś niedomknięta sprawa. Siedzi i  myśli minuty uciekają, godziny, płyną, a dni mijają, a ona dalej siedzi i myśli, myśli, zastanawia się, rozważ różne opcje, ale żadna nie jest tak dobra jaką by chciała. Szuka rozwiązania idealnego, dla siebie i dla wszystkich. Chciałaby żeby było idealnie, z niczego nie rezygnować, wszytko mieć, i wszystkich. Wdech, wydech i świadomość "tak się nie da", nie na długo. 

Nowy dzień, nowy pomysł i obietnica " dziś będzie inaczej, ciesze się dniem, nie myślę o jutrze. Będę się uśmiechać na chodź by jeden dzień i noc." Uśmiech od rana, zero smutku i, chwila, telefon, sms, uśmiech spadł. Trzy miesiące wakacji  minęły i szparka między palcami właśnie uwolniła szczęście. Trzask i gruchot rozpadającego się serca na kawałki. Olbrzymia rana i upadek na same dno duszy. Drzwi się zatrzaskują. Łzy  płynące po policzku i świadomość wybrania szczęścia, i zostania samemu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz